Carvin – marka niby w Polsce trochę znana, ale na pewno nie tak popularna jak inne produkty Made in U.S.A. Fama głosi, że firma Carvin trudni się produkcją znakomitej jakości instrumentów w wersjach rozmaitych, mniej lub bardziej seryjnych w całkowicie rozsądnych cenach. Ale podobno nie zawsze tak było i wcześniejsze instrumenty tej firmy bywały jakościowo dość różne. Na szczęście, miałem ostatnio okazję sprawdzić, jak to jest z tą hamerykańską jakością, więc bez ceregieli przejdźmy do rzeczy. Konstrukcja: NTB Gryf: klon Skrzydła korpusu: olcha Podstrunnica: heban Progi: 24, stal nierdzewna Elektronika: 2x humb Carvin, 5-way, 1x vol, 1x tone Pierwsze wrażenie…
Autor: Mateusz Przybylski
Kolejna ciekawostka z tegorocznego, zimowego NAMM – Framus Devin Townsend Signature: https://youtu.be/lM-WsC70cxU Devin Doczekał się w końcu sygnowanego swoim nazwiskiem, produkcyjnego modelu od Framusa. W zasadzie za dużo pisać nie trzeba – kto zna Pana Townsenda ten wie, że jego gitary są najczęściej totalnie odjechane. Nie inaczej jest i w tym przypadku – kosmiczny kształt body, podświetlane intarsje w podstrunnicy oraz korpusie, a na dokładkę most Evertune i nowoczesne przetworniki Fishman Fluence. Te ostatnie również sygnowane są nazwiskiem muzyka. Gitara może i nie przebija modelu Ziltoid V pod względem zastosowanych ficzerów, ale i tak zapowiada się smakowity kąsek, zarówno dla fanów twórczości…
Część I: http://ciszatezgra.pl/artykuly/wybieramy-interfejs-audio-na-co-zwrocic-uwage/ Część II: http://ciszatezgra.pl/artykuly/wybieramy-miedzymordzie-ii/ Lexicon Omega Strona producenta: http://lexiconpro.com/en/products/omega Testowano na: Asus X52JE, Windows 8.1 Pro x64 Monstrualny. To chyba pierwszy przymiotnik, który przychodzi na myśl po kontakcie z tym międzymordziem. Jest wielki, brzydki i posiada chyba wszelkie możliwe wejścia i wyjścia. W dodatku port USB nie jest go w stanie zasilić więc trzeba dodatkowo korzystać z zewnętrznego zasilania. Ot – akurat ten interfejs należy do typowo stacjonarnych, z gigantycznymi możliwościami jeżeli chodzi o zestaw wejść i wyjść. Ogólnie, z tego co pamiętam, funkcjonował bez większych problemów w warstwie softowej. Sypał się za to na potęgę w warstwie…
BOSS prowadzi agresywną ekspansję swojej linii produktowej Waza Craft – na tegorocznym NAMM zapowiedział więc swój nowy wzmacniacz gitarowy. Rzeczony sprzęt – poza tym że nazywa się jak naczynie do serwowania zupy – oferuje 150 watt nieskrępowanej tranzystorowej mocy, pełną kontrolę nad brzmieniem, od skwierczenia rodem z lat 70-tych aż po binarne skwierczenie znane nam z najnowszych djentowych produkcji, wyjście USB do nagrywania swojego heada prosto na swój komputer, emulację paczki na wyjściu liniowym oraz – co najważniejsze – „Waza Brown Sound”. Czyli brzmienie spowoduje pewnie, że się zes*amy. Miejmy tylko nadzieję, że nie ze śmiechu. Ponadto, do wzmaka istnieją też dwie…
Zgodnie z obietnicą, złożonej w poprzednim odcinku, dziś zaprezentuję Wam listę urządzeń, z którymi pracowałem lub nadal pracuję w domowym nagrywaniu. Jako, że niektóre z tych gratów miałem nawet po kilka razy, to w przypadku każdego zaznaczę, na jakich platformach sprzętowych i systemach operacyjnych miałem okazję go użytkować. Lista nie jest posegregowana w żaden konkretny sposób – ot, jest to luźny zbiór przemyśleń. Nie podaję też konkretnych cen urządzeń, ponieważ te się cały czas zmieniają. Bierzemy też poprawkę na to, że ze wszystkich wymienionych urządzeń korzystałem jako gitarzysta więc moja opinia jest przepuszczona przez pryzmat pracy z sygnałami generowanymi przez…
Firma SoundSynergies (www.soundsynergies.net) zapowiedziała rychłą premierę środka do przedłużania żywotności strun. Coś jak znany skądinąd Fast Fret, ale lepsze o tyle, że ma nie pozostawiać po sobie wrażenia zjedzenia schabowego rękami, a ponad to – jak widać na foci powyżej – ma być tak fantastyczny i dobry, że jak się nim psiknie na mostek, to wydłuży sustain gitary i poprawi jej strojenie, a jak zaaplikować na klucze, to się zrobią bardziej precyzyjne. Pogłoski z niepotwierdzonych źródeł głoszą natomiast, że środek rozpylony na gitarę marki EverPlay, uczyni z niej pełnowartościowy i grywalny instrument. Istne remedium na wszystko i świetny patent dla…
No i stało się, w moje łapska wpadło ostatnio parę gitar z półki „całkowicie pro”. Szczerze mówiąc, wcześniej miewałem z wiosłami z tej kategorii kontakt bardzo przelotny i byłem ciekaw czym też instrumenty za ładnych parę tysięcy mnie zaskoczą jak już pomacam je sobie przez dłuższą chwilę. Nie przedłużając – bohaterem dzisiejszej recenzji jest Framus Panthera Pro, model który nie jest już produkowany, a który gościł już kiedyś na naszych łamach. Jak zapewne się orientujecie, marka Framus należy w tej chwili do wielgachnego korpo pod tytułem Warwick, które zajmuje się produkcją wszystkiego do gitary, współpracując przy tym z producentami takimi…
Świat się chyba kończy. Roland – legendarny producent sprzętu audio – postanowił sprofanować jeden ze swoich równie legendarnych produktów – tranzystorowy wzmacniacz Jazz Chorus. Zapowiedział ten fakt na ostatnim NAMM. Nie ma zmiłuj – pieniążki są priorytetem. O co ból miejsca, w którym plecy tracą swą szlachetną nazwę? Ano o to, że Roland postanowił wykorzystać stylistykę i nazwę produktu do promowania głośnika Bluetooth. Kurde, litości. Do tego nawet gitary nie można podpiąć. Co najwyżej komórkę, żeby posłuchać sobie Justina Biebera. Gdzie tu sens, gdzie tu logika? Nie wiem. Faktem jest jednak, że według zapewnień producenta, zabawka ma oferować: – „pole dźwiękowe w…
W karierze większości gitarzystów przychodzi taki moment, że część z tych osobników zaczyna mieć pragnienie uwieczniania swoich wypocin. O ile dawniej mogło to przedstawiać jakiś problem, o tyle dziś mamy pełen wybór kart muzycznych wewnętrznych oraz zewnętrznych, mniej lub bardziej profesjonalnych, dedykowanych do obróbki dźwięku. Na tę chwilę, wybór urządzeń jest ogromny – praktycznie każdy producent sprzętu audio ma w swojej ofercie chociaż jednego grata, który nawet jeżeli nie umożliwia komfortowej pracy edycyjnej, to przynajmniej pozwala na zarejestrowanie sygnału elektrycznego wypływającego z naszego instrumentu, w przyzwoitej jakości. Oczywiście, według obowiązujących paradygmatów, duży wybór=dobrze, ale poruszanie się pośród tego całego biznesu…
Jako że Ziemia wykonała kolejny pełny obrót wokół Słońca, znowu nadchodzi ten magiczny czas, który przez kulturę masową został nam sprzedany pod postacią tak zwanych „Walentynek” (Fuj!). Ogólnie przyjęty zwyczaj nakazuje naonczas okazać szacunek, uczucie czy tam inny afekt osobie, która bliska sercu naszemu pozostaye, a z którą chwile wspólne dzielić lubimy – słowem, naszej sympatii, lepszej połówce czy też, jak to mawiają za Wielką Wodą, significant other. Zwyczajowo, uczucie okazujemy poprzez wręczenie materialnego podarku, który świadczyć ma o naszym – było, nie było – niematerialnym uczuciu. (Fajnych czasów dożyłem. Nie ma co.) Co jednak począć mają hoże dziewczęta i…