Jakiś czas temu w gitarowym internecie zawrzało. W sumie to nie wiem dlaczego nagle pojawiła się taka sraczka na ten ficzer, ale cóż – różni ludzie, różne potrzeby. Jeff Kiesel, który jeszcze niedawno stwierdził, że nie planuje budowy gitary typu „multiscale” ogłosił, że własnie jest w trakcie jej wykańczania i lada moment będzie można je zamawiać. Cóż więc z tego?
Dla nas, mieszkańców Cebulandu ta wiadomość nie wnosi za wiele. Carvin/Kiesel od początku roku zdecydował o likwidacji dystrybucji swoich gitar i sami wszystko sprzedają. Co za tym idzie, znalezienie Carvina w polskim sklepie jest w zasadzie niemożliwe. Ale nie o tym.
Co to takiego multiskala?
Odpowiedź kryje się w nazwie – multiskala, czyli więcej niż jedna skala instrumentu. Gitarzyści grający na gitarach barytonowy często narzekają, że struny wiolinowe na wydłużonej skali mają dziwne, metaliczne i skrzeczące brzmienie. Problemem stają się też duże odległości między progami, które skutecznie utrudniają wykonywanie szybkich zagrywek. Remedium na te dwa problemy jest właśnie płynne przejście ze skali na przykład barytonowej 27″, do skali fenderowskiej – 25,5″. Dzięki temu na strunach basowych uzyskujemy odpowiedni naciąg, a na wiolinach mamy normalne brzmienie i odległości.
Opcja „krzywych” progów dostępna jest na w gitarach Mayones od 2013 roku:
źródło: mayones.com

źródło: mayones.com

Aries Multiscale jest dostępna na tą chwilę wyłącznie jako gitara sześcio i siedmiostrunowa. Jedynie w tym kształcie i z odwróconą główką. Zapewne wynika to ustawiania linii produkcyjnej właśnie pod ten sprzęt.
Oczywiście do wyboru jest pełen przekrój customowych rozwiązań, czyli wybór topu, drewna podstrunnicy, czy kolorów.
Stałym elementem specyfikacji jest olchowy korpus, klonowy gryf bolt-on, blokowane klucze Kiesel. przetworniki Kiesel Lithium oraz most Hipshot składający się z pojedynczych siodełek.
Jeff Kiesel tłumaczył, że podjął się zadania stworzenia tego typu gitary, bo niektóre firmy, nie robią tego „tak jak trzeba”. Czyli na przykład nie stosują przesuniętych pickupów.
Niestety nie miałem do czynienia z „fanned frets”, mam nadzieję, że kiedyś dorwę taką sztukę. Na dzisiaj mogę powiedzieć, że Kiesel swoim cenami deklasuje 3/4 rynku gitar – za 1000 – 1300 dolarów dostajemy pełnoprawny amerykański, dopieszczony produkt, a zazwyczaj w tej cenie szukamy gitar ze średniej, „taśmowej” półki.

O autorze

Komentarze zostały zablokowane