Są na świecie takie instrumenty, których widok przywołuje obraz konkretnej osoby. Najlepszym przykładem jest tu czerwony Gibson SG, który zawsze kojarzy się Angous’em Young’iem. Bohaterka dzisiejszej recenzji kojarzy się z Paulem Stanleyem (Kiss) i z moim faworytem – Daronem Malakianem (SOAD). Poniekąd też wiąże się z Paulem Gilbertem, ale o tym kiedy indziej.

Specyfikacja:

konstrukcja: NTB
korpus: mahoń
gryf: klon/orzech
podstrunnica: palisander
progi: jumbo
inlay: odwrócone „zęby rekina”
skala: 25,5”/648 mm
radius: 400 mm
przetworniki: DiMarzio D-Activator neck & bridge
mostek: Gibraltar Custom, STB
kontrola: 1x głośność, 1x barwa, przełącznik trój-pozycyjny

 

Osobiście jestem fanem pickupów SD więc pod mostem wylądował SH-4, pod gryfem miał wylądować SH-2. Do tego dwie głośności zamiast głośności i tonów.

Pierwsze wrażenia
Mimo indonezyjskiego pochodzenia gitara sprawia naprawdę dobre wrażenie. Po wzięciu jej w ręce sprawa ma się jeszcze lepiej. Korpus jest duży, gruby i naprawdę ciężki. Może nie tak jak w gibsonowskich les paulach, ale jest co nosić. Miłym usprawnieniem jest profil w górnej części korpusu, zmniejsza wagę i poprawia wygodę podczas gry na siedząco. Gryf to Wizard III, nie do końca wyścigowa listewka, ale dalej szybki i bezkompromisowy. Wracając jeszcze do wyglądu. Korpus jest koloru czarnego, otoczony białym (kremowym?) bindingiem, podobnie podstrunnica. Znaczniki w kształcie odwróconych „rekinich zębów” nie przeszkadzają, ale nie są też wybitnie szałowe. Myślę, że zdecydowanie lepiej prezentowałby się z małymi znacznikami kropkowymi, albo i bez nich. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Odwrócona główka z błyszczącym logiem Ibaneza świetnie współgra z całym layoutem gitary, klucze umiejscowione w jednej linii (klasyczny Iceman – 3:3) delikatnie utrudniają strojenie, jednak można się do tego przyzwyczaić. Gniazdo umieszczone jest z boku korpusu, potencjometry i przełączniki w jednej linii pod mostkiem. Problemem z którym spotyka się wielu użytkowników gitar o nietypowych kształtach jest niestety umiejscowienie zaczepów. Przedni umieszczony został na bocznej ściance zaraz nad gryfem. Niestety miejsce to jest bardzo nieszczęśliwie wybrane i powoduje opadanie gitary, przesunięcie zaczepu na miejsce łączenia gryfu z korpusem eliminuje tą przypadłość w 99 procentach. Mostek Gibraltar jest dla mnie dość dziwną konstrukcją, nie do końca rozumiem ilość śrubek (18?!) do regulacji tego tworu, ale da się to jakoś przeżyć. Zdecydowanie zwykły TOM albo Fixed byłby tu bardziej pożądany. Co mnie miło zaskoczyło, ramki na pickupy. We wszystkich gitarach które spotkałem są one zrobione z plastiku, który chcąc nie chcąc kiedyś ulegnie zniszczeniu. A w Icemanie ramki są metalowe! Duży plus. Na uwagę zasługuje też bardzo dobre wykończenie instrumentu. Jak na produkcję średniej jakby nie patrzeć jakości wykończenie jest na naprawdę wysokim poziomie. Ciężko znaleźć jakiekolwiek niedociągnięcia czy to przy nałożonym lakierze, czy bindingu (gdzieniegdzie widać niedokładny szlif, ale trzeba się dobrze przyjrzeć). Wszelakie regulacje instrumentu przebiegają bezproblemowo (nie licząc mostka, którego regulacja wymaga chwili zastanowienia), nawet no-name’owe klucze działają bardzo dobrze, nie mają luzów.
Gramy!
Już bez podpinania czuć, że instrument ma coś w sobie. Wybrzmiewa głośno, pełnym pasmem i przyjemnie dla ucha. Na przetworniku DiMarzio gitara miała lekko chrupiące brzmienie, które osobiście nie przypada mi do gustu, stąd zmiana na SD SH-4, który wyraźnie eksponuje środek i górę pasma przy tym nie odcinając dołu. Gitara dzięki mahoniowym skrzydłom posiada fajny dół, jednak nie mulący i nie tak ciepły jak w les paulach, orzechowo – klonowy gryf nadaje jej własny charakter. Gitara świetnie układa się na kolanach podczas grania na siedząco, co jest sporym atutem. Na stojąco dostęp do najwyższych pozycji jest również bardzo dobry, jednak gitara najlepiej wygląda gdy trzyma się ją nisko, co najmniej na naszych cojones.
Finał
Recenzja niestety ma wydźwięk mocno nieobiektywny, gdyż gitara jest naprawdę zacna jak na swój przedział cenowy. Świetne brzmienie, doskonałe przetworniki (w standardzie), bardzo dobre wykończenie i przede wszystkim cena stawiają ją bardzo wysoko w przedziale gitar ze średniej półki. Do tego dochodzi nietuzinkowy kształt i oryginalność jaką niesie za sobą używanie tego sprzętu. Byłbym zapomniał, do tego modelu Ibanez dodaje oryginalny twardy case, co również jest rzadkością w tej cenie. Wszystkie minusy, które podałem, a właściwie nie są to minusy, tylko moje osobiste widzimisie znikają tuż po wzięciu gitary w łapy i zagraniu pierwszych dźwięków Aerials lub Chop Suey! Znaleźć, ograć i kupić!
8.2 Malinowa szóstka!
  • WYGLĄD 10
  • JAKOŚĆ 8
  • GRYWALNOŚĆ 7
  • BRZMIENIE 7
  • CENA 9
  • Oceny użytkowników (5 Głosów) 6.4

O autorze

4 komentarze

  1. Anna Tokarzewska on

    „jak na swój przedział cenowy” czyli ile konkretnie kosztowała? Też mam słabość do icemanow i darona malakiana, planuję zakup elektryka i chciałabym się zorientować w cenach