Szukając jakiegoś ciekawego czegoś do sporządzenia testu przedstawiłem sobie tylko jeden warunek – tylko nie przester! I w gęstwinie Drum&Bass Center odnalazłem dział z mikro-efektami gitarowymi od Mooer’a. Jeden z nich już gościł na łamach bloga, był nim tuner, którego działanie możecie sprawdzić >>tutaj<<. Dzisiaj z kolei pobawimy się wielodźwiękami i oktawami, a będzie tego trochę.
Specyfikacja:

Przełącznik Mode: 11 trybów pracy,
Potencjometry: Sub, Dry, Upper,
Switch: true bypass,
Wejścia/wyjścia: mono, input, output, 9V DC
Pobór prądu: 128 mA
Wymiary: 93.5mm × 42mm × 52mm
Waga: 160g
Potencjometry: Sub, Dry, Upper,
Switch: true bypass,
Wejścia/wyjścia: mono, input, output, 9V DC
Pobór prądu: 128 mA
Wymiary: 93.5mm × 42mm × 52mm
Waga: 160g
Pierwsze wrażenie
Efekt przylatuje do nas w gustownym ciemnoszarym pudełku. Sugerowana cena kształtuję się w okolicach 330 zł. W środku zabezpieczony jest styropiano – gąbką (tak to się nazywa?), W opakowaniu znajdziemy krótką instrukcję obsługi, gustowną naklejkę MOOER oraz ulotkę reklamującą inne kosteczki z tej serii.
Wygląd
Bardzo mała, proszkowana na brązowo obudowa o przyjemnych okrągłych wykończeniach. Na froncie efektu znajdziemy trzy mini-poty odpowiadające: SUB – niższa oktawa, DRY – poziom sygnału głównego do dodanych, UPPER – wyższa oktawa. Zaraz pod nimi znajdziemy jedenasto-pozycyjny przełącznik odpowiadający za tryby pracy. Występują na nim następujące kombinacje:

+1, -1
+2, -1
-1, -2
+1, -2
+2, -2
+2, +1
+1, -1, -2
+2, -1, -2
+1. +2. -1
+1, +2, -2
+1, +2, -1, -2
Pod przełącznikiem MODE znajdziemy dużą jasną diodę informującą nas o włączeniu efekty oraz przełącznik 3PDT. Po bokach gniazda wejście/wyjście, z góry standardowy wtyk zasilający 5,5/2,1 9V DC. Od spodu gumowa klapka, na której widnieje naklejka informująca nas o zakazie otwierania kostki, bowiem grozi to utratą gwarancji.
Jak to działa?
Znając polaryzację i napięcie z jakim powinniśmy zasilić Mooera jego obsługa jest właściwie intuicyjna. Po podpięciu dwóch wtyków i zasilania kończą się spekulacje o tym co dalej. Wybieramy tryb pracy, ilość poszczególnej oktawy i poziom sygnału gitary – voila! Można pocinać. Jako wychowanek Koda, Exar i Bossa, cały czas nie mogę wyjść z podziwu jak dużo można zmieścić w tak niewielkim pudełku:
Jest to w zasadzie mniej niż połowa standardowego efektu gitarowego, a możliwości – te same. Jedyne z czym może mieć trudność to stabilna pozycja na podłodze (przy swojej wadze) luzem. Ale korzystając z mikro kostek raczej nie wpina się jednej sztuki w łańcuch efektów.
Brzmienie
Pisanie o brzmieniu to jak śpiewaniu o tańczeniu, tego się będę trzymał i zdania nigdy nie zmienię. Nagrałem Wam więc kilka różnych próbek tego kościwa. Czyste brzmienie gitary, drive oraz oczywiście bas, aby wizja brzmienia była pełna. Zapraszam do słuchania i oglądania:
Efekt końcowy
Wniosek z tego testy jest jeden. Chińska produkcja goni gitarowy świat. Minęły już czasy cienkich jak nitka Behringerów, mamy Mooera, Joyo i kilka innych firm, których efekty nie dość że tanie, to dodatkowo wyglądają bardzo dobrze i grają również na odpowiednim poziomie.
PODSTAWOWY OCTAVER
-
WYKONANIE
-
INTUICYJNOŚĆ OBSŁUGI
-
INNOWACYJNOŚĆ
-
BRZMIENIE
-
CENA
2 komentarze
czy to jest efekt polifoniczny? i czym się różni od mooera tender octaver?
Nie jest. Tender to nowsza wersja, nie ma potka od wyboru oktaw jakie grają i wygląda na to, że jest bardziej poli.