Najsłynniejszym użytkownikiem Gibsona SG jest niewątpliwie Angus Young (AC/DC). Body niewątpliwie jest zacne i tacy gitarzyści jak James Hetfield, Eric Clapton, Litza, Lipa, Tony Iommi i wielu, wielu innych nie mogą się mylić. Rockowy kształt i solidne mahoniowe body to jest pewnego rodzaju klucz brzmienia.

Obrazek

źródło: google

Budowa:
• Korpus olcha
• Gryf mahoń
• Podstrunnica palisander
• Inkrustacje kropki
• Menzura 24 3/4
• Ilość progów 22
• Mostek Tune-o-matic
• Klucze układ 3:3
• Dwa przetworniki typu humbucker
• 2 potencjometry głośności i 2 tonu

Nie każdego jednak stać na oryginał, więc z pomocą przychodzi Epiphone. W ofercie tej firmy znajdziemy wiele wersji SG, od totalnie budżetowych do całkiem niezłych wioseł. W 2008 roku stałem się posiadaczem modelu G-310 i była to moja pierwsza gitara elektryczna (wcześniej grałem około roku na klasyku).

Wstępnie:

Pierwsze wrażenia podczas wypakowania trzysta dziesiątki były bardzo pozytywne, lakier starannie nałożony i błyszczący. Wybrałem kolor czerwony, ponieważ jest mniej podatny na zabrudzenia, a każdy dobrze wie co się dzieje z czarnym błyszczącym lakierem. Dobra lecimy dalej, nie mam nic do zarzucenia pod kątem wyglądu wiosła. SG jest ładne, o niebo ładniejsze niż na zdjęciach z Internetu – tam wypada jakoś tak „cukierkowo”. Co do poszczególnych części na plus można zaliczyć równo nabite progi i wygodny gryf, nie jest to może jakiś sportowy Ibanez, ale akurat odpowiada idealnie mojej dość dużej dłoni i co najważniejsze nie czuje dyskomfortu. Gitara jest wygodna i dobrze wyważona, doskonale trzyma się na pasku i nie leci na główkę podczas grania na stojąco.

Z ręką na sercu:

Czytałem wiele recenzji jak ludzie wychwalali swoje gitary i ukrywali ich wady, ale nie tędy droga. Śmiało mogę powiedzieć ,że klucze w tej gitarze to jakaś pomyłka… Jeżeli gramy codziennie przez tydzień to musimy je stroić przynajmniej ze 2-3 razy. Myślę że po wymianie było by miodzio, ale nie zamierzałem się ładować w koszta. Mostek Tune-o-Matic jest dobrej klasy, bez problemów ustawimy menzurę i wysokość akcji strun. Cztery potencjometry (2 pokrętła Tone i 2 Volume dla każdej przystawki) i trójpozycyjny przełącznik dają nam pełną kontrolę nad brzmieniem.

Ugramy Metalike, czy nie?

Gitara ma ostre i zadziorne brzmienie, szczególnie dobrze sprawdza się w hard rocku i metalu, śmiało możemy pograć trochę Metalliki czy AC/DC, a nawet partie solowe. Na cleana też znajdzie się miejsce. Przetwornik przy moście charakteryzuje się mocnym sygnałem i brzmi troszkę siarczyście, ale nie jest to jakaś wielka wada. Z dynamiką również wypada dobrze – zarówno power chordy jak i akordy wychodzą świetnie ,oczywiście jak na stocki. Brzmienie rozjaśnia korpus z olchy i wcale nie jest to wada. Ogólnie co do pickupów nie miałem zarzutów. Neckowy przetwornik daje nam jasny i ładny clean – nie ma tu jakichś fajerwerków – jest po prostu poprawnie.

Finisz:

Na koniec dodam tylko jedno. Tak samo jak LP100 i Junior Special, tak i Epiphone g310 to naprawdę bardzo okrojona i podstawowa wersja Gibsona i Epiphone’a. Nawet do modelu g400 brakuje mu bardzo dużo. Jednak jest to bardzo fajna alternatywa na pierwszy instrument. Na pewno posłuży dłuższą chwilę i da wiele radości na początku gitarowej drogi.

6.8 budżetowy starter
  • WYGLĄD 7
  • JAKOŚĆ 7
  • BRZMIENIE 6
  • GRYWALNOŚĆ 7
  • CENA 7
  • Oceny użytkowników (2 Głosów) 5.8

O autorze

Komentarze zostały zablokowane